Byłam wczoraj(piątek) na Avatarze. Pewnie wielu z was było na tym w kinie. Zachwyciły mnie barwy lasu, takie piękne i jarzeniowe. Podobno to nie tylko wymysł reżysera albowiem tak na jarzeniowo widzą najróżniejsze owady. Film miejscami jest wzruszający, ale również trzymający w napięciu. Fragmentami bywa smutny. W 3D chyba lepiej ogląda się niż w zwyczajnym trybie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz